To jest mielonka zrobiona z powodu konieczności ratowania mięsa.
Chciałam sobie znowu zrobić koreańskie mielone. Kupiłam po pół kg mięsa mielonego wołowego i wieprzowego. Pomyślałam, że zrobię sobie ich trochę więcej, bo mniejszych paczek nie było.
Bo i nie ma to jak roztargnienie w kuchni. A może nie należy w czasie gotowania słuchć wciągających audiobooków.
W przepisie na pó łkg mięsa należy dodać 2 łyżki cukru. A ja dodałam 2 łyżki soli, bo oba produkty stoją sobie obok w jednakowych pojemnikach. I tą sól rozsypałam po całości mięsa.
Co tu robić? Co tu robić?
Najprościej było dokupić pół kg mięsa mielonego. A było tylko wieprzowe.Dodałam cebuli, papryki i czosnku. No i wyszła mi wielka micha mięsa.
Z połowy zrobiłam kotlety mielone, a do reszty dodałam 2,5 łyżki grysiku (czyt. kaszy manny), zapakowałam do szynkowara n 2 h i parzyłam w temperaturze 82-85 st C,
Zostawiłam do wystygnięcia i na noc wstawiłam do lodówki.
Tak moja mieloneczka wyglądała po wyjęciu z lodówki.
Ale postanowiłam ją jeszcze lekko opiec i wstawiłam ją rozgrzanej frytkownicy bezolejowej.
Teraz w środku jest miękka, a na zewnątrz chrupiąca,
I tak przez przypadek mam lekko orientalną mielonkę.
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie.
Zapraszam również na mojego fanpejdża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i zostawiony ślad...